Ur. 1961 r. w Rymanowie. Maluje od 1996 roku. Inspiracją malarską jest historia i teraźniejszość i Beskidu Niskiego i Rymanowa-Zdroju. Malując Rymanów-Zdrój często korzystał ze starych widokówek. Przeważającym tematem obrazów jest pejzaż, zakątki, których próżno szukać w przewodnikach turystycznych.

Stosuje różne techniki, począwszy od rysunku piórkiem, poprzez gwasz na jedwabiu, olej, a kończąc na suchym pastelu, który stał się ulubioną techniką.
W latach 2003-2011 organizował zimowe plenery malarskie w Rymanowie-Zdroju, w których brali udział twórcy z Polski, Słowacji i Węgier.
Brał udział w wielu plenerach malarskich, między innymi: w Koszycach, Sanoku, Iwoniczu-Zdroju, Miszkolcu. Od wielu lat bierze udział w wystawach „Bieszczadzkie zadumania”, organizowanych przez Bieszczadzki Dom Kultury w Lesku.
WYSTAWY: Lesko, Iwonicz-Zdrój
WYSTAWY POPLENEROWE: Iwonicz-Zdrój, Sanok, Nozdrzec, Miszkolc, Nagyborzsony, Koszyce, Hoszów, Višné Ružbachy.

ŚWIAT WOKÓŁ NIEGO Taki nasunął mi się tytuł króciutkiej opinii o malarstwie Wojtka Zagórskiego.
Z dużą przyjemnością i prawie cały czas z uśmiechem sympatii oglądałam te płótna i "papiery". Są takie Jego -piszę jego, bo to przecież znajomy Wojtek, zawsze przyjazny i gotowy do pomocy - takie przystające do osobowości Autora. Pogodne, wesołe, kolorowe, jak świat wokół, czasem osobliwe, bo i takie jest Podkarpacie, kraj na krańcu. Obrazy... A na nich: kolor to kolor, kreska to kreska, czasem postawione z rozmachem, ale zawsze siedzą!  zawsze są na miejscu! Te pory roku, ze smacznie dobranymi barwami! Wiadomo: jesień jest jesienią, wiosna wiosną... A strach - strachem, takim, jaki zawsze stał w polach, w byle sukience, podartym, dziurawym kapeluszu, z wystającą stąd i owąd słomą. Wielkie mają oczy, ale lęku w nich ani śladu, bo Wojtek oddaje im swoją radość. Maluje Wojciech przede wszystkim suchymi pastelami, choć i inne media nie są mu obce. I macha nimi pejzaże, cerkwie, uliczki - świat, który go otacza, i który zachwyca.