Legenda o Czarnej Damie

Na legendarnym wzgórzu Sobień, nieopodal Leska był zamek, w którym szczęśliwe życie wiedli jego mieszkańcy. Pośród nich piękna, młoda kobieta ze świeżo poślubionym mężem Janem z rodu Kmitów. Sielankowe życie przerwało nieszczęście – najazd wojsk węgierskich. W płomieniach zginęła młoda kobieta, a jej mąż na lata pogrążył się w głębokim bólu i żalu. Już nigdy nie pokochał innej.

Czarna Dama z tęsknoty za ukochanym powracała wielokrotnie w miejsca, które razem często odwiedzali. Przechadzała się pomiędzy Sobieniem a Leskiem. Spacerowała alejami parku przy leskim zamku i ulicami miasta. Odwiedzała często Ratusz, starą Synagogę i Planty. Budziła jednak strach i niepokój pośród mieszczan, którzy uważali, że jej ból i rozpacz przynoszą im nieszczęście. Ona chciała zaś ukoić jedynie żal swego ukochanego. Być blisko niego, dopóty, dopóki on sam nie złączy się z nią na wieczność. Tak wielka była ich miłość.

Po śmierci męża Czarna Dama na długie lata zniknęła z ulic Leska, a ludzie o niej zapomnieli. Uczucie dwojga, których stęsknione dusze wreszcie się spotkały, przyniosły ukojenie cierpienia młodej kobiety. Z każdym dniem odczuwała jednak potrzebę podzielenia się swoją radością z bliskim jej sercu Leskiem. Widząc, że ludzie w jej rodzinnym mieście są przyjaźni i gościnni, postanowiła powrócić i podarować im swoje ciepło.

Pewnego dnia, mała dziewczynka znalazła na strychu starą walizkę, a w niej szaty czarnej damy oraz figurkę. Gdy tylko wzięła ją do swych małych rączek, poczuła wypełniające całe pomieszczenie ciepło, radość i szczęście.

- Kim jesteś i co tutaj robisz? – zapytała Ala.

- Jestem Czarną Damą. Przez stulecia ludzie myśleli, że przynoszę im zło i nieszczęścia. A mnie tęsknota, smutek i cierpienie zabrały na długie lata radość i szczęście. Jednak wędrując jako chmura po niebie i obserwując w mieście dobrych ludzi, zrozumiałam, że czas podzielić się ze wszystkimi moim szczęściem z ponownego spotkania z ukochanym. Schowałam się więc tutaj, w tej walizce Alu i pewnie tkwiłabym w niej w nieskończoność, gdyby nie Ty i twoje ciepłe serduszko, które ożywiło mnie na nowo.

- I co teraz będziesz robiła? – zapytała dziewczynka.

- Od tej pory chcę być dobrą przewodniczką po tym pięknym mieście. Chcę oprowadzać wszystkich, zarówno mieszkańców, jaki i tych, którzy tu przybywają. Po moich zamkach, po dawnych miejscach, po wzgórzach i dolinach, opowiadając przy tym tylko piękne i wspaniałe historie z życia dawnych mieszkańców. A każdy, kto mnie spotka, będzie na zawsze z ciepłem i radością wspominał nasze wielokulturowe miasto.