Pierwszy weekend września od początku zainicjowanej akcji społecznej Narodowe Czytanie,w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Lesku zarezerwowany jest na poczet tego chwalebnego wydarzenia. W tym roku czytany był wieszcz narodowy – Adam Mickiewicz i jego zbiór poezji „Ballady i romanse”, który to właśnie tomik dał początek epoce romantyzmu na ziemiach polskich będących w tym czasie pod zaborami. Romantyzm jako gatunek literacki zrodzony ponad 200 lat temu szczególnie był bliski ludziom młodym, dla których wolność i chęć samodzielnego stanowienia o sobie była największym pragnieniem, odnosił się również bezpośrednio do zniewolonej Polski. Idee romantyzmu w pewnej mierze zainicjowały późniejsze Powstanie Listopadowe. Wybór właśnie mickiewiczowskich ballad, które są sztandarową pozycją literacką romantyzmu, nie jest przypadkowy. Dziś również wolność Polski i Europy jest zagrożona. Dzieła, które odwołują się bezpośrednio do człowieka i jego pragnień takich jak życie w pokoju, budzą jednocześnie ducha patriotyzmu. Początek leskiemu czytaniu dał zespół Leskowianie balladą „Świtezianka”. Utwór został wykonany ekspresyjnie i aktorsko poprzez wykorzystanie rekwizytów odnoszących się do ,,Świtezianki”. Następnie dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej Maria Fundanicz – Petka w swym wystąpieniu przypomniała genezę Narodowego Czytania i z dużą dozą serdeczności zaprosiła zgromadzoną publiczność do wspólnego czytania poezji Adama Mickiewicza. Po tym wystąpieniu, poezja narodowego wieszcza, na marginesie nie tylko Polski, ale również krajów ościennych, zaczęła brzmieć ustami leskich bibliotekarek i trzeba przyznać, że lata praktyki mówiąc kolokwialnie „zrobiły swoje”. Deklamatorki ze swadą i zacięciem aktorskim recytowały tą nieśmiertelną poezję wciąż aktualną. Każda deklamacja, w miejskim parku zwanym od zawsze leskimi plantami, kończyła się brawami zgromadzonej publiczności - Dziś pogoda spłatała psikusa i z upalnej przerodziła się w jesienną – mówiła dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Lesku, od rana miałam dylemat czy w związku z jesienną aurą i ryzykiem deszczowej pogody nie przeprowadzić imprezy w „murach” biblioteki, ale doszłam do wniosku , że nigdzie tak klimatycznie i nastrojowo nie wybrzmi poezja Mickiewicza jak wokół wiekowego drzewostanu leskich plant. Zamysł się powiódł, ponieważ co rusz wyglądało słońce i pogoda coraz łaskawiej przyglądała się naszemu czytaniu, oczywiście mówiąc żartem, bo mówiąc serio moim największym marzeniem jest „przyciągnąć” jak największą liczbę czytelników do „naszej” placówki. Z doświadczenia wiem, że imprezy plenerowe są tu bardzo pomocne.

Poza mieszkańcami Leska i turystami w imprezie uczestniczyła również młodzież szkolna z pedagogami.

Remigiusz Ogonowski